Serum intensywnie regenerujące do cery zmęczonej, szarej czy matowej ze skoncentrowaną witaminą C i Bio-Fosforem. Już zaczęłam je stosować i mogę powiedzieć, że jest mega wydajny ( a ma tylko 10 ml!) i cera od razu wygląda o "niebo" lepiej;) Kosztował 2-3 zł w Naturze.
Tonik pielęgnacyjny Herbal Garden firmy Eva Natura: bezalkoholowy i z ekstraktem z czerwonej koniczyny. Kupiłam go z " braku laku". Mój ulubiony z Urody Melisa niestety nadal nie pojawił się na półkach.. A przecież tonik to ważna sprawa! Azjatki nie wyobrażają sobie życia bez niego - ja także;) Zdecydowałam się na niego, gdyż teoretycznie zawiera naturalne składniki: sok z aloesu, D-pantenol, ceramidy roślinne i ekstrakt z koniczyny. Jeśli chodzi o ten ostatni składnik to bardzo intensywnie go czuć, ale po dwóch czy trzech użyciach da się przyzwyczaić. Nie nawilża tak dobrze jak z Urody, ale mimo tego jestem z niego zadowolona - cena około 8-9zł w Rossmannie.
Artiste szampon przeciwłupieżowy z klimbazolem, ekstraktem z łopianu i z rozmarynu. Za 275 ml zapłaciłam jedyne 4,99 w Naturze. Nie sprawdzałam jeszcze jego działania, ale liczę na to że będzie dobrym zamiennikiem Head & Shoulders. Czas pokaże co z tego wyjdzie;)
Żel pod prysznic Avon Senses Seventh Heaven Dreamy Rose, Peony & Musk. W katalogu pojawił się niedawno jako nowość za 5,99 zł. Ma piękny zapach;) Podejrzewam, że podobnie jak reszta żeli z tej firmy dobrze oczyści ciało pozostawiając nutkę swojego cudownego zapachu.
Na koniec "stary" ulubiony żel pod prysznic z firmy Palmolive Naturals z miodem i mleczkiem nawilżającym. Skusiłam się na niego, ponieważ był w promocji (5,99zł). Jeśli chodzi o żele, to nigdy na tę firmę nie narzekałam. Zawsze nawilżają i pięknie oczyszczają ciało;) Tym samym zrobiłam sobie zapasy;)
P.S. Widok na zaśnieżoną Łódź;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Osoby anonimowe prosimy o pozostawienie imienia albo ksywki;)